wtorek, 12 lutego 2013

Jak daję sobie w kość?

Właśnie przed chwilą skończyłam ćwiczyć z Zuzką, dzisiaj był ZWOW #39, jeden z moich ulubionych, bo kładzie duży nacisk na nogi i pośladki, poza tym trwa w moim wykonaniu ok. 15 minut. Jako że jest niedziela, a ja mam wolne(co nie zdarza się co tydzień), chciałam się troszkę wyluzować, nie angażować mentalnie w trening i nie poświęcać mu zbyt wiele czasu. W jednym z komentarzy padło pytanie jak wygląda mój trening siłowy. Obiecałam, że wkrótce będzie o tym post i postanowiłam dzisiaj tę obietnicę spełnić. Ogólnie zestaw ćwiczeń żywcem skopiowałam ze strony Scoobiego. Teraz juz nie ma go na stronie, bo ostatnio sie tam trochę posmieniało. Swoją drogą jest to pierwsza strona o tematyce fitnesowej, którą zaczęłam odwiedzać(za namową mojego chłopaka) i jedna z kilku, które teraz odwiedzam regularnie. Jak trochę sobie poszperacie, to zobaczycie, że jest nawet mały dział dla kobiet. Kiedyś tego nie było, więc właśnie ideologię Scoobiego miałam na myśli mówiąc, że podeszłam do sprawy po męsku :) Wracając jednak do treningu, nie jest on zbyt skomplikowany, nie zmieniam w nim zbyt dużo, cały czas wygląda praktycznie tak samo, ponieważ typowo siłowo ćwiczę teraz 2-3 razy w tygodniu. Na początku(czyt. 1 post) robiłam tylko to i kręciłam aeroby co drugi dzień, potem jak załapałam, zaczęłam kombinować po swojemu. A oto rozpiska:
  KLATKA PIERSIOWA
 - pompki męskie :D
- rozpiętki z hantlami

  PLECY
 - wiosłowanie z hantlami nachwytem
- wiosłowanie podchwytem

BRZUCH -






RAMIONA - tutaj wykonuję dwa ćwiczenia w tzw. superserii, czyli robie je od razu po sobie. A jest to uginanie ramion z hantlami i francuskie wyciskanie na leżąco.

NOGI
 - Przysiady ze sztangą
- Wykroki ze sztangą

Każde ćwiczenie robię w 3 seriach, po 8-15 powtórzeń.



 Jak widać nic wyszukanego, stara szkoła, ale na mnie zadziałało. Całość zajmuje mi od 25 do 30 minut, potem staram sie zrobić jakieś 15-20 minut jakiegoś cardio i po wszystkim. Oprócz treningu typowo siłowego robię ZWOWY, ćwiczę z Ewą Chodakowską, bo uważam, że(i tu zacytuję la figę ;)'to istna spalarnia tłuszczu' i po miesiącu zauważyłam efekty na moim znudzonym, spragnionym nowych bodźców ciele. Naprawdę wielu rzeczy próbowałam, z większym bądź mniejszym skutkiem :) Pamiętajcie, że każda aktywność, każde nawet 20 minut ćwiczeń przybliża Was do wymarzonej sylwetki, więc nie tłumaczcie swojego lenistwa tym, że nie macie czasu, a 20 minutowy trening nie ma sensu. Nie ważny jest czas trwania tylko intensywność. Pozdrawiam! Edit: Naprawiłam :D

2 komentarze:

  1. podziwiam i obserwuje...moze i ja podziele sie z wami swoja historia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj! Pisz jak najczęściej, może w końcu i ja ruszę mój zad... :-) To jest straszne, że zdaję sobie sprawę że powinnam zrzucić te 20ton(czyt. kg) ale motywacji i weny brak! Masakra!!

    OdpowiedzUsuń